niedziela, 29 czerwca 2014

Nie ogarniam

Z ciężkim sercem stwierdzam, że nie ogarniam kobiet. A tym bardziej nie ogarniam kobiet za granicą. Wiecznie są zazdrosne, zawistne. A może nie ogarniam zachowania wszystkich ludzi??  Nie twierdzę, że wszyscy, ale jak widzę na forach wypowiedzi ludzi a szczególnie kobiet, skręca mnie... Nie powiem, bo w mojej sytuacji też czasami czegoś zazdroszczę i też niekiedy lubię być mądrzejsza od wszystkich, ale nie do takiego stopnia i o moich mądrościach rozmawiam tylko z najbliższymi... A może jestem z kosmosu, albo nie jestem kobietą i po 30 wyrośnie mi siusiak??
Wszystkie pytania na forach, są w następnych postach wyśmiewane, piszący są obrażani... Szkoda gadać.... Przykład: 
Na forum dla polaków w Niemczech, ktoś zapyta o możliwość polepszenia swojego żywota, o możliwość uzyskania pomocy od państwa. Zaraz znajdzie się ktoś, kto zwyzywa autora postu od darmozjadów, nieudaczników i wyzyskiwaczy. Nie wpadną na to, że każdy ma prawo żyć na jakimś poziomie i skoro żyje poniżej niego z różnych powodów, ma prawo starać się o pomoc od państwa. Być może ten ktoś  przez lata pracował ciężko i teraz należy mu się ta pomoc jak nikomu innemu... Po co kogoś mieszać z błotem?? Jeśli nie chce mu się pomóc, to się po prostu nie odzywa. A nie obrażać innego i dołować go. 
Nie mam racji?? 
Kolejny przykład:
Forum dla matek. Kobietka zadaje pytanie odnośnie dziecka. W odpowiedzi zostaje pouczana, że wszystko co robi, robi źle. Wszyscy robili wszystko inaczej, lepiej. Ich dzieci były większe, więcej ważyły i ogólnie było wszystko lepiej, a autorka posta jest wyrodną matką i takie tam....
Litościiii
Kolejny przykład:
Grupa na fb dla kobietek z mojego rejonu/ "Polki z Hessen". Udają zgraną paczkę. Od dłuższego czasu się spotykają w większym gronie. Odkąd się spotykają pojawiła się ogromna nienawiść. Kłócą się, wyzywają, biją, niszczą rodziny. Sprawy lądują na  policji. 
Nawet nie będę więcej wymieniać, bo bardzo dużo miejsca by to zajęło, a komu się chce to czytać?? :D. 


Na tym kończę i obiecuję, że niebawem się odezwę znów. Sporo się u nas działo. Tyle, że nie mam czasu pisać. Niebawem się odezwę i coś skrobnę :*

sobota, 21 grudnia 2013

Nowy blog

Ze względu na to, że na tym blogu jakoś mi się ostatnio dziwnie pisze, postanowiłam spróbować jeszcze raz. Od kilku dni można mnie znaleźć na tej stronie :D
http://mamusiailenusia.blogspot.de/
Nie mówię, że kończę definitywnie z pisaniem na tym blogu, ale póki co przeniosę się tam :D.
Zapraszam gorąco do czytania, obserwowania i komentowania :*

wtorek, 17 grudnia 2013

Stoimy, stoimy :D

Niestety nie udało mi się uniknąć przeziębienia i od ponad tygodnia męczę się z katarem kaszlem i bólem gardła :/. Lenka też minimalnie zakatarzona, ale mogę to zrzucić na ząbkowanie :D. Tak więc dziś nie jestem w szkole i mogę sobie pozwolić na chwilkę lenistwa i krótką notkę :D. 

Poza moimi zdrowotnymi problemami wszystko u nas w porządku. Lenka grzecznie się bawi i bałagani :D. Mamusia uparcie układa jej zabawki w zagrodzie przez 10 minut, a ona w ciągu niecałej minutki potrafi tam zrobić jesień średniowiecza :D. Ostatnio nawet zrobiłam zdjęcie jak ładnie tam posprzątałam. Zdjęcia po jej wejściu do zagrody bałam się zrobić. Nie chcę aby ze zdumienia aparat mi się popsuł :D. 

Tak wygląda posprzątana  zagroda Lenki: :D




To część zabawek, którymi bawi się w czasie dnia. Te których nie udało jej się jeszcze zjeść :D. 

Jeśli chodzi o moją udrękę, czyli jej stanie, muszę pochwalić się, że powoli uzyskuję to o co mi chodziło :D.
Lenka, kiedy ją postawię przy barierkach ładnie sobie stoi. Raz na całych stopach, niekiedy na palcach, ale stoi. Kilka razy, a w sumie kilkanaście podniosła się sama po barierkach. Jeśli chodzi o wstawanie po mamie, to wychodzi jej to wręcz książkowo :D. Raczkuje do mnie kiedy siedzę, łapie mnie za ramiona i ładnie wstaje, a potem siada na moich nogach i udaje, że na koniku jedzie :D. 
Tak więc czuję, że jestem coraz bliżej samodzielnego stawania :D.  

Popisałabym jeszcze o niej, ale czas mnie już goni. Muszę troszkę domkiem się zająć, zanim odwiedzi nas długo wyczekiwany gość - Ciocia Marzenka. Nie widzieliśmy jej chyba z pół roku, więc odliczamy godziny do spotkania :D.