Poza moimi zdrowotnymi problemami wszystko u nas w porządku. Lenka grzecznie się bawi i bałagani :D. Mamusia uparcie układa jej zabawki w zagrodzie przez 10 minut, a ona w ciągu niecałej minutki potrafi tam zrobić jesień średniowiecza :D. Ostatnio nawet zrobiłam zdjęcie jak ładnie tam posprzątałam. Zdjęcia po jej wejściu do zagrody bałam się zrobić. Nie chcę aby ze zdumienia aparat mi się popsuł :D.
Tak wygląda posprzątana zagroda Lenki: :D
To część zabawek, którymi bawi się w czasie dnia. Te których nie udało jej się jeszcze zjeść :D.
Jeśli chodzi o moją udrękę, czyli jej stanie, muszę pochwalić się, że powoli uzyskuję to o co mi chodziło :D.
Lenka, kiedy ją postawię przy barierkach ładnie sobie stoi. Raz na całych stopach, niekiedy na palcach, ale stoi. Kilka razy, a w sumie kilkanaście podniosła się sama po barierkach. Jeśli chodzi o wstawanie po mamie, to wychodzi jej to wręcz książkowo :D. Raczkuje do mnie kiedy siedzę, łapie mnie za ramiona i ładnie wstaje, a potem siada na moich nogach i udaje, że na koniku jedzie :D.
Tak więc czuję, że jestem coraz bliżej samodzielnego stawania :D.
Popisałabym jeszcze o niej, ale czas mnie już goni. Muszę troszkę domkiem się zająć, zanim odwiedzi nas długo wyczekiwany gość - Ciocia Marzenka. Nie widzieliśmy jej chyba z pół roku, więc odliczamy godziny do spotkania :D.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz