sobota, 21 grudnia 2013

Nowy blog

Ze względu na to, że na tym blogu jakoś mi się ostatnio dziwnie pisze, postanowiłam spróbować jeszcze raz. Od kilku dni można mnie znaleźć na tej stronie :D
http://mamusiailenusia.blogspot.de/
Nie mówię, że kończę definitywnie z pisaniem na tym blogu, ale póki co przeniosę się tam :D.
Zapraszam gorąco do czytania, obserwowania i komentowania :*

wtorek, 17 grudnia 2013

Stoimy, stoimy :D

Niestety nie udało mi się uniknąć przeziębienia i od ponad tygodnia męczę się z katarem kaszlem i bólem gardła :/. Lenka też minimalnie zakatarzona, ale mogę to zrzucić na ząbkowanie :D. Tak więc dziś nie jestem w szkole i mogę sobie pozwolić na chwilkę lenistwa i krótką notkę :D. 

Poza moimi zdrowotnymi problemami wszystko u nas w porządku. Lenka grzecznie się bawi i bałagani :D. Mamusia uparcie układa jej zabawki w zagrodzie przez 10 minut, a ona w ciągu niecałej minutki potrafi tam zrobić jesień średniowiecza :D. Ostatnio nawet zrobiłam zdjęcie jak ładnie tam posprzątałam. Zdjęcia po jej wejściu do zagrody bałam się zrobić. Nie chcę aby ze zdumienia aparat mi się popsuł :D. 

Tak wygląda posprzątana  zagroda Lenki: :D




To część zabawek, którymi bawi się w czasie dnia. Te których nie udało jej się jeszcze zjeść :D. 

Jeśli chodzi o moją udrękę, czyli jej stanie, muszę pochwalić się, że powoli uzyskuję to o co mi chodziło :D.
Lenka, kiedy ją postawię przy barierkach ładnie sobie stoi. Raz na całych stopach, niekiedy na palcach, ale stoi. Kilka razy, a w sumie kilkanaście podniosła się sama po barierkach. Jeśli chodzi o wstawanie po mamie, to wychodzi jej to wręcz książkowo :D. Raczkuje do mnie kiedy siedzę, łapie mnie za ramiona i ładnie wstaje, a potem siada na moich nogach i udaje, że na koniku jedzie :D. 
Tak więc czuję, że jestem coraz bliżej samodzielnego stawania :D.  

Popisałabym jeszcze o niej, ale czas mnie już goni. Muszę troszkę domkiem się zająć, zanim odwiedzi nas długo wyczekiwany gość - Ciocia Marzenka. Nie widzieliśmy jej chyba z pół roku, więc odliczamy godziny do spotkania :D. 

piątek, 6 grudnia 2013

No i mamy kolejny weekend. Przy weekendzie padam już na twarz, a to dopiero początek... Weekend mam zawsze intensywniejszy... Kiedy nie zaprowadzam Lenki do dzieci muszę się dwoić i troić, żeby ją zabawić tak jak tam. Tak każdy się z nią bawi i zwraca na nią uwagę. W domku jest tylko mama i średnio jej to wystarcza.
Niestety Lenka dalej nie garnie się do stania.. Kika razy wstała i na tym się niestety zakończyło. Mam nadzieję, że niebawem ruszy się coś bardziej. Coraz więcej raczkuje, klęka i jest strasznie ruchliwa. Ja mimo, że bardzo się niecierpliwię, jestem dobrej myśli.
Z niepokojem pozwalam sobie też stwierdzić, że straszny cycor się z niej robi. Teraz kiedy zostawiam ją u dzieci i wychodzę zaczyna płakać. Wcześnie było jej to prawie, że obojętne, czy jest z mamą, czy z opiekunką. Dzięki Bogu szybko przestaje płakać i zajmuje się czymś innym. Jeśli położę ją na ziemi szybko do mnie raczkuje, wspina się po moich nogach do klęczków podnosi raczki i zaczyna marudzić, że niby chce na ręce... No ale nic muszę to przetrwać :D.
To chyba na tyle z mojego pisania, bo trzeba papu zrobić. :D