Witam :D
Ostatnio nic ciekawego się u mnie nie dzieje :/.
Praca, spanie, praca, spanie i tak na okrągło.
Tydzień temu mój misiak mnie znów opuścił i od tej pory tak jak robot w kółko to samo i bez żadnego polotu....
Powinnam chyba zacząć od optymistycznej wiadomości :D. Mam już datę mojego ślubiku cywilnego:D. Jak zwykle musieliśmy coś skopać i bierzemy ślub 3 Kwietnia (Sobota Wilekanocna). Zamiast jajka święcić będziemy brać ślubik :D. Oczywiście uzmysłowiliśmy sobie to dopiero wtedy, kiedy informowaliśmy rodziców o dacie ślubu. Usłyszeliśmy: "Ale tak w święta??" no i kopary na dół :D. No, ale jakbyśmy czegoś nie skiełbasili to byśmy sobą nie byli :D.
W niedzielę zrobimy u rodziców miśka jakiś uroczysty obiadek i tyle :D.
Nie zapraszam na ślub nikogo poza rodziną, bo po co ludzie mają jeździć, brać urlop i kombinować na 30 minut ślubu :D ??
Nie robimy nic hucznego, ponieważ na ślub kościelny zorganizujemy weselicho z pompą :D. Teraz tak na szybko cywilny, a za jakiś czas weźmiemy ślubik kościelny.
Kiedy misiak znów przyjedzie zaczniemy się rozglądać za wszystkim, czego nam potrzeba (stroje, obrączki, zdjęcia, świadkowie).
Najważniejsze, że jest już termin :D
O postępie w moich przygotowaniach będę informować, a dylematów pewnie będę miała co nie miara, więc będzie o czym pisać :D.
Tymczasem uciekam lulu, bno jutro znów do roboty :/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz