piątek, 11 czerwca 2010
Chora...
No to się załatwiłam.... Taka u mnie piękna pogoda (nie wilczając nocnej burzy) a ja już 3 dzień leżę chora w łóżku, a moją najwspanialszą towarzyszką jest gorączka.. W pracy mąż mi załatwił kilka dni wolnego i staram się jakoś wykurować....
Jestem taka słaba, że nawet komputera włączyć nie miałam ani siły, ani chyba ochoty... Stąd mój kolejny zastój w notkach....
W sumie to nie mam nawet za bardzo o czym pisać....
Chyba od ostatniej notki nic się takiego nie wydarzyło ciekawego. Urzekła mnie tylko jedna rzecz. W moim miejscu pracy w ostatnich dniach urządził sobie imprezę niemiecki Commerzbank. No i zaskoczyła mnie niemiecka pomysłowość... Na jednej części hali była scena i widownia. Za sceną natomiast było chyba poustwiane z 500 rowerków treningowych połączonych ze sobą kablami. Na początku myślałam, że chcą tam pobijać jakiś rekord Guinessa. Okazuje się, że ludzie będą pedałować wszyscy na raz na tych rowerkach tylko, po to, aby na ścianie podświetliło się wielkie logo Commerzbanku.
Ach ta dbałość o szczegóły :P
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz