Dziś przydarzyła się mi dziwna, a zarazem śmieszna sytuacja. Podczas popołudniowego spacerku z Lenką spotkałam moją starą znajomą z pracy i obecną mieszkankę bloku obok, murzynkę Hiwet. W pracy lubiłyśmy się, ale miałyśmy średni kontakt. Nie ze względu na jej kolor skóry, bo jestem przyjaźnie nastawiona, do czarnoskórych, ale ze względu na moją nikłą znajomość niemieckiego w tym czasie, jak i brak czasu w pracy na kontakty międzyludzkie :D. Na osiedlu spotkałyśmy się może ze dwa razy. Poznała Lenkę i dowiedziała się, w którym bloku mieszkam.
Dziś jak mnie zobaczyła, stanęła, zaczęła krzyczeć uradowana, podbiegła do nas i zaczęła mnie przytulać. Nie ukrywam, że pierońsko się zdziwiłam. Ona cały czas mnie tuliła. Okazało się, że myślała, że popełniłam samobójstwo.
W Kwietniu pisałam na blogu, o tragedii, która miała miejsce w moim bloku, o młodej polce, która wyskoczyła z małą córcią z balkonu, z 21 piętra Okazało się, że niektórzy powiązali tak fakty, że wyszło na to, że to byłam ja... W sumie nie ma się co dziwić młoda polka z mojego bloku, córcia w podobnym wieku i do tego fakt, że dawno mnie nie widziała.
Opowiadała mi, że za mną bardzo płakała, a każdemu znajomemu mówiła, że to jej znajoma się zabiła. Taka uśmiechnięta i pełna życia dziewczyna. Jak mi to opowiadała to faktycznie płakała.
Ja się w sumie z tego śmiałam, ale tak sobie pomyślałam, ile jeszcze moich dawno nie widzianych znajomych może tak myśleć.
No cóż, chyba w życiu osiągnęłam już wszystko, nawet zmartwychwstałam :D.
A tak ogólnie to u mnie całkiem miło. Lenka rośnie jak na drożdżach. Ostatnio miewała problemy z zasypianiem, ale dziś ją tak wymęczyłam, że o 19 już nokaut zaliczyła :D. Odliczamy też dni do przyjazdu mojej mamy. Już nie mogę się doczekać :D. Nie widziałam jej ponad rok.
Oczekuję też na moją miesiączkę numer trzy i coraz częściej myślę, że może przyjść do mnie dopiero w przyszłym roku :D.
Na razie nie wszczynam żadnego alarmu, bo może to zwykłe opóźnienie w rozkładzie jazdy. Jednak złapałam się już na tym, że myślę jakby to było. Nie powiem, żebym się jakoś bardzo smuciła jakby mi się dzidziuś przydarzył. Fakt, że trudno by nam samym było, ale ja zawsze sobie poradzę :D A co ?? :D
Życzę miłego wieczorku i udanego nowego tygodnia :D.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz