Heh ostatnio przesadziłam ze zdjęciami chyba :D. To były jednak ostatnie ze zdjęć, które wklejałam tak masowo, bo baby już nie ma :/. Tęskni mi się z mamusią, no ale cóż, tak musi być. Lenka też odczuła brak babci. Przez ostatni miesiąc cały czas ktoś z nią był i ją zajmował, bawił się z nią i poświęcał jej 150 procent uwagi. Tak jak moja mama się z nią bawiła, to ja nie dam rady chociaż jestem o 27 lat młodsza od niej. Podziwiam :D. Mama niestety musi czasem ugotować obiadek, posprzątać, albo zrobić coś tak niedorzecznego jak na przykład siku... Wtedy Lenka dostaje jakieś dziwnej odmiany wścieklizny i aż zanosi się od płaczu. Za jakiś czas pewnie jej to przejdzie, ale na razie jest jej ciężko.
Dziś zauważyliśmy naszego drugiego ząbka. Jestem przeszczęśłiwa, ale i tak mam bardzo trudny dzień.
Z każdą minutą mojego życia zaczynam się coraz bardziej się obawiam o rozwój Lenki...
Już 11 miesięcy a ona dalej ani myśli podnosić się do siadu i stawiać na nóżki...
Byłam z tym problemem u 2 pediatrów. Polka powiedziała, żeby ją na siłę stawiać i nie zwracać uwagi na to, że ona nie chce, a Niemka powiedziała żeby do roczku poczekać, nie naciskać na nią, a potem się coś pomyśli, bo dziecko ma jeszcze czas.
Jeśli chodzi o siadanie, to trzeba jej palce podać żeby się podciągała. Sama jej nie ciągnę, podnosi się o własnych siłach. Jeśli jednak nie dam jej paluszków, to będzie buczała dopóki tego nie zrobię. Kiedy już siedzi, to siedzi mega stabilnie i się nie przewraca wcale. Potrafi nawet głową kolan dotknąć i się podnieść do 90 stopni.
Ze staniem to jest zupełna tragedia....
Jak tylko próbuje ją postawić na nóżki zwija się do siadu do kąta prostego i za Chiny nie chce postawić nóżek na ziemi... Jak jej próbuje je dostawić do podłogi, to wyje jakby ją coś tam parzyło.... Próbuje z bosymi stópkami i w butach. Zawsze to samo.... W chodziku też podnosi nogi do siadu... Czasami się zdarza, że się zapomni i położy nóżki, ale bardzo szybko wraca do swojej pozycji.
Proszę was o jakąś radę, pomoc, bo chyba oszaleję.....
Jeśli chodzi o mowę, jest świetna. Non stop coś mówi, a wręcz krzyczy. Jak jej się o coś zapytam to potrafi mi powiedzieć "tak" i "nie" razem z właściwym do tego kiwaniem głową. Jak ją karmię to się pytam czy chce jeszcze, a ona odpowiada mi i kiwa głową/. No i faktycznie jak powie, że tak to zjada łyżeczkę, a jak, że nie to nie zje.
Jest po prostu kochana. Jednak to jej chodzenie i siedzenie spędza mi sen z powiek.
POMOCY....
ja bym szła za radą pediatry niemieckiego. nic na siłę. a jeśli Cię to martwi, to zapytaj jakiegoś fizjoterapeuty.
OdpowiedzUsuń