piątek, 29 października 2010
Tak się zastanawiam, czy oni mnie wszyscy chcą wykończyć do końca tego roku czy może szybciej??
Dosłownie zajeździć mnie chcą. Non stop robota, robota i robota,
Wstaję o 4:30, bo na 6 mam jeden obiekt w zastępstwie za jakąś babkę co na zwolnieniu jest. Siedzę tam do 8. Potem idę do siebie i siedzę od 8:30 do 12 albo 14. Idę do domu, śpię z godzinę albo dwie i znów do roboty od 18 do 20. Paranoja!!! Nawet nie mam kiedy napisać czego normalnego...
Ciekawe czy dadzą mi kiedyś spokój. Bo na chwilę obecną to odpoczynek może mi dać jedynie ciąża.
Jeszcze tylko niecałe dwa miesiące i będę w Polsce.. Ehhhhh.
Idę lulu, bo jutro znów trzeba wstać jeszcze przed kurami. W weekend coś skrobne.
Buźki :*
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz