niedziela, 14 listopada 2010



Hejka hejka :)

Jak zwykle po dłuższej przerwie. Ale teraz przynajmniej się nazbierało kilka rzeczy i mogę o czym napisać. coby nudą nie powiewało.

Niedawno dostałam przedłużenie mojej umowy. Wreszcie rozwiały się moje wątpliwości. Umowa przedłużona została do końca Kwietnia 2011. Nie to, żebym narzekała, ale to troszkę krótko...
Widzę w tym pewną kombinację... Już tłumaczę :). Aby mieć dostęp do rynku pracy w Niemczech muszę przepracować rok w jednej firmie, która zadeklarowała się mnie zatrudnić. Jeśli nie przepracuję roku nie będę mogła iść Arbeitsamt'u i prosić o znalezienie mi pracy. Będę musiała szukać jej na własną rękę. Tak dziwnie się składa, że do pełnego roku braknie mi 5 dni pracy. Jeśli nie przedłużą ze mną umowy (a trzecia umowa powinna być już na czas nieokreślony) nie będę miała pełnego roku. Opcja 1: są wredni i mi nie przedłużą lub opcja 2: nie chcą żebym odeszła. Nie wiem która jest właściwa, ale widzę pewną kombinację. Koleżanka mówiła mi też, że mogłam dostać umowę na tak krótki czas, bo boją się, że w ciążę zajdę i będą musieli za mnie builć... Ja skołowana jestem. Pożyjemy zobaczymy.
Wczoraj wpadłam w pewnego doła bo mi przedłużyli umowę,a koleżance (niemce) nie :/. Czuję się jakoś głupio. Nie wiem czemu tak nie zrobli, ale to mi się w głowie nie mieści ...

Co tam jeszcze się wydarzyło?? Aaaa no miałam ostatnio urodzinki i na imprezce urodzinowej spiłam się jak świnia. Trzymałam się dopóki byli goście, a potem ścięło mnie z nóg... Ale zabawa była jak dla mnie przednia.

Na tym zakańczam, bo popijam sobie drinka z malibu (zostało jeszcze z imprezki urodzinowej) i zaczynaja mi się literki plątać.

Udanego weekendziku :*

  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz