Po przejściach ostatniego czasu, w dniu dzisiejszym mogę śmiało stwierdzić, że wszystko idzie ku dobremu :D.
Szymek ma się całkiem dobrze.Chce wyjść z obecnej sytuacji, a to jest najważniejsze. Jeździ i załatwia co się da, a ja pomagam mu z domku jak tylko mogę.
Nasza sytuacja finansowa się troszkę poprawiła, jeśli można w naszej sytuacji w ogóle tak powiedzieć. Dostałam wyrównanie elterngeld i kindergeld, a to zawsze jakiś większy zastrzyk gotówki. Coś się zawsze za to nadpłaci. Sporo załatwiliśmy spraw na naszą korzyść, ale nie ma co się na ten temat rozpisywać. Najważniejsze, że jakoś wychodzimy z opresji. Zajmie nam to sporo czasu, który będzie liczony nawet w latach, ale ważne, że kiedyś będzie już za nami.
Jeśli chodzi o Lenkę, to ona jest na prawdę powodem dla którego warto żyć i nie można się załamać. Jest dosłownie kochaniutka. Ostatnio udało jej się już przewrócić z plecków na brzuszek. Nie dało rady wrócić do pozycji wyjściowej, ale ćwiczenia czynią mistrza :D. Co raz częściej przewraca się z boczku na boczek, wkłada stopki do buzi. Bardzo dużo gaworzy, śmieje się, ale niestety nie wyrosła jeszcze z obawy przed samotnością. Jak tylko od niej odejdę i się czymś choć na chwilkę zajmę, jej humorek momentalnie się psuje... Są chwilę kiedy daje mi wolne, ale to i tak za mało na to co mam na głowie. Jednak jej kochany uśmiech jest na prawdę bezcenny. Muszę się też pochwalić, że raz zjadła mleczko modyfikowane z buteleczki. Zrobiłam 200 ml. 100 wypiła ona a drugi 100 ja. Nie będę nawet pisać jak tragicznie się po tym czułam... Jakby nie to, że Szymek wygonił mnie na drzemkę, zwróciłabym jedzonko z całego tygodnia. Postanowiłam karmić ją tym dziwactwem dopiero w ostateczności. Jemy też już powolutku słoiczki z owockami i to dość chętnie. Nie jest więc tak najgorzej z naszą dietą. Mam nadzieję, że Lenka przybierze na wadze jak najszybciej. W siatkach centylowych jest troszkę poniżej 50 centyli. Pediatra mówiła, że te siatki nie są aż tak dostosowane do dzieci na piersi i żebym się tym nie sugerowała. Jednak jak każda matka chcę, żeby moja dzidzia rosła jak na drożdżach, więc muszę dołożyć wszelkich starań, żeby jej się przybrało.
Na razie kończę, trzeba się pobawić z moją gwiazdką.
Życzę miłego wieczorka :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz