Dziś był dzień sadu ostatecznego. Byliśmy z Leną u lekarki na szczepieniu. Z samego ranka pojechaliśmy z Szymkiem w dobrych humorkach. Wracałam w o wiele gorszym. Niby miało być to tylko szczepienie, ale powiedziałam lekarce o moich obawach, co do wagi Lenki. Moja gwiazdka bardzo dzielnie przyjęła na siebie dwie igiełki i prawie wcale nie płakusiała. może kilka sekund, ale to bardziej ze strachu niż z bólu.
Okazało się, że Lenka nie przytyła praktycznie nic od Stycznia :/. Przeraziłam się jak nie wiem co. Już miałam powiedzieć lekarce, że kiedy miesiąc temu byłam u niej i chciałam, żeby zważyła ją i powiedziała, czy waży w granicach normy, ona się na mnie wydarła, że nie ma czasu o tym myśleć, bo za drzwiami pełno dzieci czeka... Masakra...
Fakt jest taki, że mojej córci nie starcza cycuś, którego tak bardzo kocha i słoiczki. Lekarka kazała mi na siłę wciskać jej kaszki i mleko modyfikowane.
Dzięki Bogu nie musieliśmy tego robić. Po powrocie do domku. Moje dziecko zmieniło się diametralnie. Nagle polubiła wszystko, czego jeszcze wczoraj zjeść nie chciała. Wypiła ponad 200 ml. mleczka modyfikowanego, 170 ml kaszki, 140 ml mleczka i na dobranoc cycusia. Do badania U5 czyli za miesiąc musi przytyć do książkowej wagi. Jestem o to spokojna, skoro już chce jeść inne rzeczy niż moje mleczko. W takim tempie szybko przytyje.
Kolejną zmianą, która dziś zaszła jest fakt, że moja córka po raz pierwszy usnęła samiutka w łóżeczku. Nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby ją próbować w łóżeczku usypiać. Nakarmiłam ją poszłam umyć nakładki laktacyjne, a ona nawet nie zapłakała. Zaniosłam wkładki, a ona dalej spokojnie pozwoliła mi wyjść z pokoju. Poszliśmy na papierosa i Szymek do niej zajrzał. Nie spała, tylko leżała sobie po cieńku. Szymek wyszedł, a kiedy ja po jakimś czasie zajrzałam do niej już spała. W międzyczasie nie wydała ani jednego odgłosu mówiącego o tym, że jej to nie odpowiada.
Wydaje mi się, że dziś poznałam siłę dobrze nakarmionego dzieciątka.
Wolę jeszcze jej aż tak nie zachwalać, bo cała noc przede mną i może być różnie. Jednak cieszę się z tego co miało miejsce za dnia.
Oby tak dalej :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz