niedziela, 28 kwietnia 2013

Baba

Wreszcie się doczekałam :)
Dziś przyjechała moja kochana teściowa ze szwagrem. Dosłownie uwielbiam ta kobietę. Wreszcie w naszym domku będzie weselej. Lena jest w siódmym niebie. Kolejne dwie osoby do zabawy :D. A ja też troszkę odpocznę. Nie ma co ściemniać trudno jest dom i wszystko inne utrzymać na wysokim poziomie, kiedy jest się samemu. Będę miała czas, żeby troszkę odsapnąć. Notki pewnie nie będą się pojawiać teraz za często, bo będziemy mieli masę innych zajęć. Jednak na pewno w wolnym czasie się odezwę :D

czwartek, 25 kwietnia 2013

Pediatra

Dziś z moją małą żabką byłyśmy na badaniu U5. Od lekarza wyszłyśmy baaardzo zadowolone. Moja kruszynka powoli wraca do odpowiedniej wagi. Waży już 7200, czyli w miesiąc niecały przytyła 1200. Lekarka nas pochwaliła i dała szczepionkę. Troszkę popłakała i po chwili była już spokojna. Ogólnie nie ma żadnych zastrzeżeń co do rozwoju mojej gwiazdy. Mogę więc spać spokojnie. Następne spotkanie po ukończeniu pierwszego roku.

Tragedia

Wczoraj dzień zapowiadał się na dobry. Wreszcie pogodziliśmy się z mężem na tyle, że zdecydował się wrócić do mojego pokoju. Pewnie to ze względu na to, że przyjedzie Tomek z mamą, ale ważny jest fakt, że się znów wprowadził do mnie :D. 
Sprzątaliśmy i w sumie spędziliśmy dosyć miło dzień jak i wieczór. Nigdy nie przypuszczałabym, że coś tak strasznego stanie się późnym wieczorem. 
W czasie oglądania meczu borussia dortmund - real madryt słyszeliśmy z Szymkiem jak ktoś albo wył albo piszczał. Myśleliśmy, że Lenka się przebudziła i płacze. Sprawdziliśmy, Lenka słodko spała. Pomyśleliśmy, że to na dworze i zajęliśmy się meczem. 
Po obejrzeniu meczu, poszłam skręcać fajkę i usłyszałam przerażający krzyk o treści: KUR....A NIEEEEEEEEE!!!!!. Już wtedy byłam pewna, że stało się jakieś nieszczęście. Wyszliśmy na fajkę na balkon i wszystko się wyjaśniło. Pod naszym balkonem leżały dwa ciała. Matki i dziecka.... Okazało się, że z balkonu, z ostatniego piętra naszego bloku, czyli 21, wyskoczyła 22 letnia dziewczyna - Olka, ze swoją prawie dwuletnią córeczką - Mają. Na dole stał i krzyczał w niebogłosy Sebastian, mąż Oli i ojciec Mai. 
To była jakaś masakra. Non stop krzyczał: "Dzlaczego mi to zrobiłaś, dlaczego zabrałaś nasze dziecko". Nikomu nie życzyłabym, żeby był świadkiem tego zdarzenia. Jak pewnie zdążyliście zauważyć, byli to Polacy. Na 140 rodzin,  z czego 4 polskich, tragedia musiała przydarzyć się oczywiście Polakom. 
Policja pod balkonem urzędowała chyba do rana, a my sami też nie mogliśmy usnąć. Zostanie to na długo w naszej psychice.... 
Piszę o tym tak okrojenie, bo nie wiem co się tam dokładnie wydarzyło nie znam faktów i szczegółów. Oszczędzę rozważania na temat kim trzeba być, żeby pozbawić niewinne dziecko życia. Zajęło by mi to bardzo długo. No i każdy pewnie myśli tak samo, więc nie ma co o tym pisać. 
Fakty są takie, że wydarzyła się ogromna tragedia, zostawi to ślad w mojej główce, a pod balkonem leży stos kwiatów i misi dla małej Majeczki, które będą przypominać, że ktoś bezprawnie odebrał życie dzieciątku, które było takie kochane i pełne woli życia... 
Jeśli znajdę jakiś artykuł na ten temat wkleję jakiegoś linka. Nie będę dawać lików do profilu mamusi samobójczyni i zabójczyni, gdzie można zobaczyć zdjątka Mai, bo to chyba nie jest dozwolone. 
W każdym razie kończę ten wpis, żeby się nie rozpisać, bo już i tak cała chodzę z nerwów.  

wtorek, 23 kwietnia 2013

Wreszcie się doczekałam :D. 
Dziś po osiemnastu miesiącach przerwy pojawiła się moja miesiączka. Już powoli zaczynałam się obawiać, że coś ze mną jest nie tak. Dzięki Bogu wszystko jest ok. Teraz czuję się fatalnie i chodzę do tyłu, ale mam pewność, że jestem całkiem zdrowa :D.  
Lena jest po prostu kochana. Rośnie zdrowo i jest cały czas pogodna. W tej radosnej atmosferze wszyscy oczekujemy na moją kochaną teściową. Już w niedzielę z nami będzie. Nie mogę się doczekać :D. 

niedziela, 14 kwietnia 2013

7 Miesięcy

No i minęło nam już siedem miesięcy naszej Lenki. Z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że zleciało to bardzo szybko. Pomijając sytuację w domu, stwierdzam, że było to piękne siedem miesięcy. Lenka mimo, że jest wielkim pieszczochem i świata poza mamą nie widzi, nie sprawiła mi żadnego większego problemu. Co prawda nie raz się martwiłam i wyszukiwałam na internecie różnych porad i takich tam, ale chyba każda świeża mama martwi się na zapas.
Moja gwiazdka wreszcie zaakceptowała leżenie na brzuszku. Co prawda nie spędza na nim zbyt wielu minut, ale przynajmniej nie rozpłakuje się kiedy tylko zdążę pomyśleć o przewróceniu ją na brzuszek. Potrafi już nawet zająć się czymś podczas leżenia na brzuszku i uśmiecha się. A dla mnie to już na prawdę wiele. Co raz więcej przewraca się z brzuszka na plecki i dziś udało jej się nawet z plecków przejść na brzuszek. Zmieniła mi pozycję do spania i wreszcie śpi na boczku. Do tej pory spała na pleckach i powoli zaczynałam się martwić, że będzie miała spłaszczoną główkę przez takie spanie tylko w jednym ustawieniu główki. Teraz śpi z przytulanką raz na jednym a raz na drugim boczku.I uwaga!!! Od jakiegoś tygodnia usypia sama w łóżęczku!!! Skoczyły się już piękne dla niej czasy noszenia wieczorem na rączkach. Do tej pory udało mi się ją uśpić najszybciej po 40 minutach, ale cały czas pracujemy nad naszą taktyką lulania i wreszcie dojdziemy do stanu, gdzie ona uśnie w pełni zadowolona, a ja mniej zmęczona i zdenerwowana.  Jeśli chodzi o mowę mojej gwiazdki to jest na prawdę wygadana. Nieustannie gaworzy. Jej ulubionymi hasłami są: edzio edzio, edzie edzie, giii, ajo ajo, tako tako tak, ta ta ta i wiele wiele innych. Kiedy chce mnie woła wydaje z siebie krótkie me me me. Kiedy noszę ją na rękach i chce buziaka (a wręcz uwielbia całowanie) patrzy się na mnie otwiera szeroko buzie i mówi Aaaaaaaaaaaa.
Mogłabym o niej pisać przez cały dzień i nie skończyły by mi się powody do zachwytu, ale jej drzemka dobiega końca, więc będę się zmywać :D.